U13M: DRUGA PRZEGRANA Z RZĘDU

Bardzo dobra gra przez dwie kwarty, a następnie przerwa między połowami i… na boisko wyszła jakaś inna drużyna. Niczym w “Space Jam” ktoś odebrał talenty naszym chłopcom. Atak stanął. Co chwilę jakieś podanie padało łupem rywali, a ci regularnie nas punktowali. Skończyło się potężną przegraną.

Pierwsze dwie kwarty tego spotkania naprawdę mogły się podobać. Jasne. Chłopcy popełniali błędy, ale wiele spraw działało jak należy. Była całkiem niezła obrona,  były zbiórki i walka o każdą piłkę. Atak naszej drużyny wyglądał całkiem dojrzale, a co ważniejsze chłopaki regularnie zdobywali punkty. Po pierwszej kwarcie przegrywali 7 punktami (18:25), ale w kolejnych dziesięciu minutach udało im się odrobić straty i wyjść na niewielkie prowadzenie (35:32). Ostatecznie kwartę zakończyli z 2-punktowym deficytem (38:40). Trener Wiśnik sprawiał wrażenie zadowolonego.
Początek trzeciej odsłony zaczął się od nieco chaotycznej gry z obu stron. Przez dwie minuty żadna z drużyn nie zdobyła punktów. Potem wszystko się popsuło. Rywale zaczęli wykorzystywać kolejne błędy naszych podopiecznych. Ci, podobnie jak w niedzielnym starciu z Piotrówką, nie potrafili rozegrać w zasadzie żadnej sensownej akcji, co wyraźnie dodało skrzydeł reprezentantom Legionowa. Do kompletu totalnie posypała się obrona. Chłopcy byli do tego stopnia niezaangażowani w defensywie, że w drugiej połowie sędziowie odgwizdali im tylko jeden faul. Jasne, nie zawsze można łączyć tę statystykę ze szczelną i zaangażowaną obroną, ale w tym przypadku jest to uprawnione. Chłopcy nie potrafili zająć właściwej pozycji przed nacierającymi rywalami, a ci – w zasadzie zupełnie nie niepokojeni – kończyli kolejne akcje prostymi dwutaktami. Przewaga reprezentantów Legionu błyskawicznie rosła. Trzecią kwartę wygrali aż 26:3! W kolejnej nie było lepiej. Ostatecznie nasza drużyna odniosła bardzo bolesną i wysoką porażkę.
Zaistniała sytuacja w zasadzie nie jest dla nas zaskoczeniem. Żaden z chłopców nie musiał do tej pory mierzyć się z presją wyniku. Odpowiedzialność za tę kwestię spoczywała w poprzednim sezonie głównie na barkach chłopców, którzy już z nami nie grają. Nasi reprezentanci do pewnych spraw zwyczajnie muszą dojrzeć. Wszyscy! Wszyscy muszą mieć świadomość, że zarówno po atakowanej, jak i po bronionej stronie albo dają z siebie wszystko przez całe spotkanie dając szansę na zwycięstwo, albo przegrywają. Żaden z chłopaków nie może się “chować” na boisku i liczyć na to, że ktoś inny zrobi robotę za niego. Nie po to wychodzą na boisko! Chcemy ich nauczyć i nauczymy skupienia na grze, twardej, nieustępliwej walki o każdy punkt oraz zaangażowania i poświęcenia. Tylko tak wygrywa się ważne mecze. W zasadzie już w tym spotkaniu zobaczyliśmy niewielkie “światełko w tunelu”. Coś się ruszyło, bo w czwartej kwarcie nasi chłopcy z poświęceniem aż trzykrotnie “wyłapali” faule w ataku rywali. Wierzymy, że to dopiero początek czegoś fajnego, że będzie nam dane obserwować rozwój tych chłopców. Wierzymy, że stać ich na wiele i w jakimś sensie nie możemy się doczekać, kiedy to nastąpi. Jedyne, czego od nich wymagamy, to regularne uczestnictwo w treningach i pełne zaangażowanie.
W ten weekend mamy przerwę od walki w ramach rozgrywek U13M WOZKosz. Czeka nas natomiast II turniej ALL STAR BIAŁOŁĘKA organizowany w niedzielę właśnie dla roczników 2010 i 2011. Więcej informacji na ten temat we wcześniejszym poście.
Nie wymięka! BIAŁOŁĘKA‼??